Uwielbiasz Tarantino ta? W chyba każdym jego filmie jest rozlew krwi. Chyba nie widziałaś Kill Billa czy Pulp Fiction. Nie ma to jak moda na uwielbianie Quentina...

fakt. Wściekłe psy wyjątkowo jak na Quentina kulturalne i kameralne są, w porównaniu do Kill Billa, skalpowania w Inglorious to kaszka z mleczkiem. Z drugiej strony Tarantino tak estetyzuje przemoc (dodając przeważnie skoczną muzyczkę) że ta wręcz cieszy oczy i przyjemnie sie patrzy.

nie ma u mnie czegos takiego jak moda na ogladanie tarantina, pulp fiction widzialam 5 razy i kill billa tez obie czesci. Scena z odcinaniem ucha byla dla mnie ohydna i bardziej obrzydzala mnie niz tryskajaca krew, poza tym spodziewalam sie czegos ciekawszego po tym filmie. Tak jak pulp fiction mnie zachwycil ten nie byl niczym specjalnym

A co Ty nigdy krwi nie widzialas, kuku nie mialas? Jestes córką prezydenta czy co?

hah ciekawe uwielbiasz Tarantino i obrzydza Cię rozlew krwi ?

Jak ktoś nie lubi przemocy i rozlewu krwii, to nie ogląda Tarantino... To wie chyba każdy? No ale co ja się dziwię, skoro trzy dni temu w kinie na koniec "Hobbita" usłyszałam za plecami, że zakończenie jest beznadziejne, bo mogli chociaż pokazać, dokąd ten smok leci i co zrobi.... Ignorancja nie ma granic!

Nie zgadzam się. Ja nie lubię rozlewu krwi, nie potrafię patrzeć na sceny przemocy z otwartymi oczami, nie znoszę nieuzasadnionego zasłanego trupami obrazu, a jednak...jednak z Tarantino jest inaczej... nie wiem dlaczego. Sceny walki z Kill Bill - wszystkie - genialne. Pulp Fiction - genialne, Cztery Pokoje i palec - genialne (najlepsza scena). Wściekłe Psy? Nie wiem, obejrzę. Być może dziś. Nabrałam apetytu. Nie mów więc, że jak ktoś nie lubi przemocy i rozlewu krwi, to nie ogląda Tarantino. "To chyba wie każdy?"- daleko idące uogólnienie, a uogólnienia są niebezpieczne. Nie pytaj mnie też, dlaczego sceny przemocy u Tarantino są, wg mnie, fenomenalne. Tarantino też poza wspomnianymi dialogami, klimatem, muzyką kocham za...ujęcia. Genialne ujęcie: kierowca w okularach, a potem rząd poukładanych okularów na desce rozdzielczej mam do dziś w pamięci... Dużo by pisać. Inna rzecz, że Cztery pokoje nie zachwyciło mnie, patrząc na film "całościowo".
Hobbita nie oglądałam i pewnie nie obejrzę...ale chyba (podkreślam CHYBA)wiem, o czym mówisz, i wiesz co? To chyba niekoniecznie ignorancja, a raczej ograniczenie, ciasnota umysłowa, brak wyobraźni - i nie mam zamiaru tu nikogo obrażać - mam na myśli fakt, że niektórzy odbiorcy muszą mieć podane wszystko od A do Z (...)

Ja pierdziele , serio? ;/ Co za ludzie... ehh szkoda gadac

Wychodzi na to, że ona uwielbia tylko Tarantino a nie jego filmy :-)

lubisz Tarantino i było za duzo krwi? ogarnij sie

Wyjdź, ludzie mają w srodku kolore żelki nie? Oprzytomnij i wyjdz ze swojego zlotego zameczku, swiat nie jest kolorowy i piękny

To prawda świat nie jest kolorowy i piękny ale scenę z uchem Quentin mógł sobie darować - torturowanie było psychiczne. Ten film mnie niczym nie zachwycił, nie ma porównania z Pulp

Za dużo krwi chociaż czasami było nudnawo. Brawo dla Ciebie ! Gimba....

Nudnawo ? Ten film miał 1,5 h nie dało się bardziej streścić. Film jak to w filmach Tarantino ma b. dobry scenariusz, a z tą krwią to przesadzasz, krew jest tylko skutkiem odciętego ucha, rozdartej twarzy, rany od kuli [ a to z kolei jest przyczyna krwi :}]

Nie podstawiałam wiadra pod ekran, więc nie było tak źle. Film jest the best. A kto uważa inaczej ten troll...:))

Chcesz mi powiedzieć, że "fanka" Tarantino obniżyła ocenę bardzo dobrego filmu do trójki, z powodu ilości krwi?
Poza tym - było "nudnawo"? W każdej sekundzie działo się coś, co miało wielki wpływ na zrozumienie fabuły a Ty w ten czas się nudziłaś?
Nie zawracaj sobie nawet głowy takimi produkcjami z takim nastawieniem.

Nie podoba się ? to do kuchni ziemniaki obierać...

Przepraszam, czy mogę zgłosić Twoją wypowiedź jako nadużycie? Brak logiki ww. nadużywa mojej cierpliwości do ludzi ociężałych umysłowo, co powoduje wyraźną frustrację i chęć rozładowania napięcia skutkujący tym, że zaczynam myśleć o kopnięciu Cię w twarz, a jako, że jestem osobą bardzo dobrą i delikatną takie myśli mnie mierżą i powodują, że zaczynam być wewnętrznie skłócony pomiędzy niesieniem ludzkości dobra, a tą cholerną chęcią wymierzenia Ci jednego celnego kopniaka takiego, żebyś przestała więcej uzewnętrzniać się ze swoją głupotą. Skoro oboje wiemy, że kopniaka nigdy nie otrzymasz, to czy mógłbym poprosić Cię, żebyś już NIGDY i NIGDZIE się nie wypowiadała? Przynosisz hańbę rodzajowi ludzkiemu, wiedząc to powinnaś siedzieć możliwie jak najciszej gdzieś w zapadłej norze aż do końca swoich nędznych dni. Jako, że sami fani Tarantino tutaj ten komentarz chyba nie powinien nikogo zszokować. Dobranoc. I pamiętaj: ćśśśśśś. Wara od klawiatury.

Scena z odcinaniem ucha obrzydliwa? No proszę Cię, przecież Tarantino nie pokazał odcinania ucha. Kamera poszła wtedy w bok...

Widzę, ze twardziele maja bol dupy i szczekacie jak szczeniaczki. Ja akurat rozumiem to, ze mozna lubic filmy danego rezysera, ale pewne sceny ciezko przyjac, nie kazdy ma tak mocna psychike. Powiecie, ze ma nie ogladac? Widac jest ciekawa jego filmow.
Z tym, ze bylo za duzo krwi to nie zgodzę sie. No obciete ucho nie nalezy do slodkich widokow, ale tez bylo do przezycia. Ciesz sie lepiej, ze Mr Orange zastrzelil Mr Blonda zanim ten podpalil policjanta. To juz byloby dowalenie do pieca.